Ubiegły tydzień niewątpliwie należał do grupy tych burzliwych. Po zaciekłych bojach i nagłych zwrotach akcji rynek… w zasadzie wrócił do punktu wyjścia. Flagowy indeks rodzimej GPW stracił 4,4 pkt., czyli 0,18%, a kontrakty terminowe na WIG20 5 pkt., co przekłada się na spadek o 0,2%. Niestety pozycje wyjściowe byków na początku nadchodzącego tygodnia nie wyglądają dobrze, co może nieco dać się we znaki rodzimym inwestorom. Jak bardzo? Zapraszam do lektury!
Zacznijmy od analizy rynku bazowego, spójrzmy na wykres:
Psychologiczna bariera w postaci 2500 pkt., okazuje się być dla popytu nie do przejścia. Ani razu, spośród już kilku prób, bykom nie udało się trwale jej pokonać. Za każdym razem niedźwiedzie spychały indeks na zamknięciu handlu poniżej tej wartości. Co prawda piątkowa sesja zapowiadała się całkiem nieźle, niemniej w miarę upływu czasu do głosu zaczęła dochodzić strona podażowa.
Okazuje się, że niedźwiedziom bardzo nie spodobało się to, że kupujący zbliżyli się do okolic 2520 pkt., czyli do oporu, o którym wspominałem w poprzedniej analizie technicznej WIG20. Przypomnę zatem tylko tyle, że jest to bardzo ważny bastion obronny strony podażowej, który broni dostępu do nowych wielomiesięcznych ekstremów (ostatnie to 2634,18 pkt. z 2 stycznia bieżącego roku). Wracając do naszego oporu, niepokojące jest to, że w ramach uderzenia strony podażowej, wykreśliła się negatywna formacja zasłony ciemnej chmury. Możemy zatem przypuszczać, że nadchodzący tydzień powinien upłynąć pod znakiem niedźwiedziej dominacji.
Najbliższym poziomem wsparcia jest 2460 pkt., a kolejnymi 2450 pkt. i 2435 pkt. Wsparciami tymi są kolejno zniesienia 50%, 61,8% i 76,4% ostatniego ruchu wzrostowego. Z kolei najbliższym oporem stało się ekstremum wspomnianej negatywnej formacji zasłony ciemnej chmury, czyli rejony 2520 pkt.
Sprawdźmy teraz, jak rozwija się sytuacja na rynku terminowym:
Przez chwilę można było odnieść wrażenie, że byki stanęły na wysokości zadania. Czwartkowa sesja zakończyła się bowiem ponad psychologiczną wartością 2500 pkt. Niestety jednak piątek upłynął inwestorom pod znakiem lania zimnej wody z kubła na głowę. W miarę upływu czasu sytuacja z względnie dobrej stawała się coraz bardziej opłakana. Co gorsza, zakończenie również nie było zbyt pozytywne.
Pojawiła się bowiem na wykresie dziennym negatywna formacja zasłony ciemnej chmury, która zahacza o silny opór geometryczny, jakim jest zniesienie 38,2% ruchu spadkowego z okresu styczeń – luty bieżącego roku. Mamy zatem kolejne potwierdzenie tego, że nadchodzących kilka dni powinno upłynąć w czerwonej atmosferze.
Najbliższym oporem jest oczywiście ekstremum wspomnianej negatywnej formacji zasłony ciemnej chmury, czyli okolice 2520 pkt. Natomiast najbliższymi wsparciami są 2465 pkt., 2455 pkt. i 2440 pkt., czyli kolejno zniesienia 50%, 61,8% i 76,4% ostatniego ruchu wzrostowego.