Mijający tydzień niestety nie należał do udanych dla rodzimych inwestorów giełdowych. Indeks WIG30 stracił 32,63 pkt., czyli 1,22%, a kontrakty terminowe na WIG20 obsunęły się o 25 pkt., co przekłada się na spadek o 1,01%. Czy to znaczy, że najlepsze jest już za nami? Zapraszam do lektury!
Na pierwszy ogień tradycyjnie weźmy indeks WIG30, spójrzmy na wykres:
Początek czerwca upłynął warszawskim inwestorom giełdowym pod znakiem próby zaatakowania bardzo ważnego oporu, jaki stanowi poziom 2680 pkt. Pierwszy szturm niestety został dość szybko stłumiony przez stronę podażową. Niemniej w dalszym ciągu pozostają spore szanse na to, że już niebawem kupujący jeszcze raz postanowią się zmobilizować i ruszyć z kolejnym atakiem. Zanim tak się jednak stanie przydałoby się, aby byki złapały oddech i jeszcze trochę oddały pola przeciwnikom.
Bardzo możliwe, że fala wyprzedaży przesunie linię frontu nawet do okolic 2580 – 2600 pkt., gdzie znajdują się najbliższe poziomy wsparcia. Warto obserwować zachowanie kupujących w tych rejonach cenowych. Niewykluczone bowiem, że to właśnie tam byki zainicjują swój decydujący atak na nowe, kilkuletnie ekstrema.
Najbliższymi wsparciami są wspomniane wartości 2580 i 2600 pkt., a oporami kolejno 2680 i 2700 pkt.
Rzućmy jeszcze okiem na rynek terminowy:
W ostatnich dniach widać zwiększoną nerwowość na rynku kontraktów terminowych na WIG20. Nie da się ukryć, że takie zachowanie w połączeniu ze zwiększonym optymizmem wśród rodzimych inwestorów nie świadczy najlepiej o krótkoterminowych perspektywach dla FW20. Można zatem podejrzewać, że niedźwiedzie spróbują przeprowadzić mocniejszy kontratak, który powinien popsuć dobre humory. Dopiero po tym fakcie powinniśmy spodziewać się mocniejszego odbicia.
Najbliższym wsparciem są rejony 2420 pkt., z kolei oporem psychologiczna wartość 2500 pkt.
Zwracam także Waszą uwagę na fakt, iż już w najbliższy piątek będziemy świadkami słynnego dnia trzech wiedźm.