Miniony tydzień był bardzo udany dla rodzimych inwestorów giełdowych. Indeks WIG30 podskoczył o 104,4 pkt., czyli o 4,21%, zaś kontrakty terminowe na WIG20 wystrzeliły o 98 pkt. w górę, co przekłada się na 4,31% wzrost. Czy to znaczy, że najgorsze jest już za nami?
Na początek rzućmy okiem na indeks WIG30:
Po bardzo nerwowym początku tygodnia bykom wreszcie udało się zewrzeć własne szeregi i przeprowadzić zmasowany atak. W spektakularny sposób uciekły spod ostrza kata i wyciągnęły rynek na techniczne antypody. W przeciągu zaledwie tygodnia byki wyniosły indeks z okolic kluczowych wsparć do bardzo ważnych oporów. W przeciągu zaledwie tygodnia byki wyniosły indeks z okolic kluczowych wsparć, do bardzo ważnych oporów. Co prawda, walka na minimach miała bardzo dramatyczny przebieg, ale fakt faktem, teraz jest już dużo lepiej.
Kupujący stoją teraz przed ogromną szansą na przeprowadzenie kluczowego ataku, którego efektem powinno być pobicie tegorocznych ekstremów. Aby tak się mogło wydarzyć, najpierw byki powinny uporać się z poziomem 2600 pkt., który jest najważniejszym oporem. Patrząc na ostatnie poczynania kupujących, możemy dojść do wniosku, że powinno to być kwestią czasu. Zanim jednak tak się stanie, rynek może się nieco cofnąć.. Przydałoby się bowiem złapać oddech przed kolejnym mocnym uderzeniem strony popytowej. Następnie wypadałoby już tylko pokusić się o atak na okolice 2680 pkt.
W miejscu tym znajduje się kluczowy bastion obronny strony podażowej, który strzeże drogi w kierunku przynajmniej 2800 pkt. Z drugiej strony, bardzo ważne wsparcie stanowi psychologiczna wartość 2500 pkt.
Sprawdźmy teraz, jak rozwija się sytuacja na rynku terminowym:
W przypadku rynku terminowego również znaleźliśmy się na wyciągnięcie ręki od bardzo ważnego oporu. Oporu, którego przebicie otworzyłoby nam drogę w stronę psychologicznej wartości 2500 pkt. Przydałoby się zatem wybić ponad poziom 2400 pkt., gdyż to o nim mowa. Zanim tak się jednak stanie, podobnie jak w przypadku indeksu WIG30, tak i tutaj dobrze byłoby złapać przysłowiowy oddech. Można zatem zaryzykować stwierdzenie, że w perspektywie kilku najbliższych dni niedźwiedzie powinny przejść do kontrofensywy.
Bardzo możliwe, że w jej ramach uda się im zepchnąć rynek w okolice nawet 2330 pkt., gdzie znajduje się istotne lokalne wsparcie. Po tym fakcie kupujący staną przed szansą wymarszu przynajmniej do wspomnianej wartości 2500 pkt. Choć muszę się przyznać, że podejrzewam, iż poziom 2650 pkt. w perspektywie średnioterminowej jest jak najbardziej w ich zasięgu.