Kolejny udany tydzień dla popytowej części rynku. Indeks WIG30 podskoczył o 31,58 pkt., czyli 1,2%, a kontrakty terminowe na WIG20 zyskały 34 pkt., co przekłada się na 1,36% wzrost. Jak widać bykom w dalszym ciągu nie odpuszczają i trzymają niedźwiedzie na bezpieczny dystans. Czy ten stan rzeczy utrzyma się dłużej? Zapraszam do lektury!
Na pierwszy ogień tradycyjnie już weźmy indeks WIG30, spójrzmy zatem na wykres:
Mijający tydzień upłynął pod znakiem walki o ważny opór geometryczny, jaki stanowi zniesienie 76,4% ruchu spadkowego z okresu listopad 2013 – styczeń 2014. Na chwilę obecną nieco lepszą pozycję wyjściową posiada strona popytowa, która w trakcie piątkowej sesji pokazała, że ma bardzo wzrostowe aspiracje. Podejrzewam jednak, że w przyszłym tygodniu będziemy świadkami poważniejszego kontrataku strony podażowej. Bardzo realne jest bowiem widmo przesunięcia linii frontu w okolice okrągłej wartości 2600 pkt. Dopiero po zachowaniu rynku w tych rejonach cenowych będziemy mogli coś więcej powiedzieć na temat kondycji strony popytowej.
Obecnie możemy jedynie stwierdzić to, że jej ambicje nie idą w parze z wzmożonym wolumenem, co znacznie umniejsza sukcesy byczej części rynku. Zdecydowanie pewniej sytuacja wyglądałaby, gdyby ostatnim zrywom kupujących towarzyszył zwiększony obrót. Moglibyśmy się wówczas pokusić o stwierdzenie, że obecna korekta nie jest niczym innym, jak łapaniem oddechu przed atakiem na nowe kilkuletnie ekstrema. Obecnie takie stwierdzenie byłoby dość mocno ryzykowne…
Najbliższym oporem jest wspomniane zniesienie 76,4%, czyli rejony 2670 pkt., a kolejnym 2730 pkt. Z kolei najważniejszym wsparciem okrągła wartość 2600 pkt.
Rzućmy jeszcze okiem na rynek terminowy:
Ostatnie dni pokazały, że poziom 2450 pkt., jest rzeczywiście bardzo ważny i zaciekle broniony przez kupujących. Co więcej, wiele wskazuje na to, że dopóki będziemy się utrzymywać ponad tą wartością, dopóty byki będą rozdawać karty na parkiecie. Nie zmienia to jednak faktu, że w ostatnich dniach mogliśmy zaobserwować sporą nerwowość na warszawskim parkiecie, co raczej nie sprzyja bezpiecznemu inwestowaniu. W związku osobom, które nie lubią podwyższonego ryzyka sugeruję wstrzymać się z zajmowaniem jakichkolwiek pozycji.
Poziomami, na które z pewnością warto będzie w najbliższych dniach zwrócić uwagę są wspomniane 2450 pkt.i 2550 pkt. Spadek poniżej tego pierwszego niestety powinien pogłębić spadki. Niewykluczone, że nawet do okolic 2400 pkt. Natomiast wybicie ponad drugi otworzyłoby nam drogę w kierunku 2630 pkt.