Niestety zeszłotygodniowe obawy o kolejne uderzenie strony podażowej okazały się być słuszne. Indeks WIG30 stracił 23,68 pkt., czyli 0,95%, a kontrakty terminowe na WIG20 34 pkt., czyli 1,42%. Co gorsza, sporo wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec tej fali wyprzedaży…
Na początek tradycyjnie już rzućmy okiem na wykres WIG30:
Patrząc na ostatnie poczynania indeksu można odnieść wrażenie, że OFE-nsywa jeszcze się nie skończyła. Na korzyść tego stwierdzenia świadczą choćby obroty, które towarzyszyły ostatnim dwóm spadkowym sesjom. Nie da się ukryć, że fala wyprzedaży, która przetacza się od kilku dni na zagranicznych parkietach zdecydowanie nie pomaga rodzimym inwestorom giełdowym. Można zatem zaryzykować stwierdzenie, że najbliższych kilka dni również powinno upłynąć pod znakiem dominacji niedźwiedziej części rynku.
Najbliższym poziomem wsparcia jest okrągła wartość 2450 pkt. Natomiast najsilniejszy, przynajmniej z psychologicznego punktu widzenia, poziom 2400 pkt. Z drugiej strony najbliższym oporem okolice 2570 pkt.
Sprawdźmy jeszcze, jak może rozwinąć się sytuacja na rynku kontraktów terminowych na WIG20:
W tym przypadku byki również nie miały wiele do powiedzenia. Podaż rozgrywała rynek tak, jak jej się żywnie podobało. Podejrzewam także, że czerwień i w najbliższych dniach powinna dominować na warszawskim parkiecie. Najbliższym wsparciem jest okrągła wartość 2300 pkt. Ewentualne jej przebicie otworzy niedźwiedziom drogę w kierunku okolic 2280 pkt., gdzie zlokalizowane jest zniesienie 61,8% ruchu wzrostowego z okresu czerwiec – listopad 2013 roku. Z drugiej strony najbliższy opór w dalszym ciągu stanowi wartość 2450 pkt.