Miniony tydzień niestety również upływał pod znakiem nerwowej przepychanki na linii popyt – podaż. Nieznacznie lepiej w tym starciu wypadły byki, którym udało się wyciągnąć WIG20 w górę o 16,35 pkt., czyli 0,72%, a kontrakty terminowe o 23 pkt., co przekłada się na wzrost o 1,01%. Czy pomimo świątecznego weekendu uda się którejś ze stron wypracować bezpieczną przewagę i przebić newralgiczne poziomy?
Na pierwszy ogień, tradycyjnie już weźmy rynek bazowy. Spójrzmy na wykres wykres WIG20:
Po raz kolejny niedźwiedziom udało się pogłębić dno. Co ciekawe byki szybko poderwały się do kontrataku i wyciągnęły rynek z dołka. Niestety nie odbyło się to przy akompaniamencie wysokiego wolumenu (jak na kilka ostatnich dni), co nieco umniejsza wartość prognostyczną tego wyczynu. Niemniej dużo do myślenia daje fakt, że kilka ostatnich świeczek dziennych posiada długie dolne cienie. Może to świadczyć o tym, że popyt zbiera siły przed mocniejszym uderzeniem.
W dalszym ciągu pozostaje nierozwiązana bardzo problematyczna kwestia wolumenu. Nie można bowiem jednoznacznie stwierdzić, czy fakt jego wyskoku jest podyktowany tym, że rzeczywiście wielu inwestorów zwiększyło swoje zainteresowanie rynkiem, czy może wynika on ze zmiany systemu handlu. Jeżeli to pierwsze, to jest to bardzo dobra wiadomość. Jeżeli to drugie, to niestety jeszcze zbyt mało świeczek wyrysowaliśmy, aby można było na tej podstawie wyciągnąć jakieś konstruktywne wnioski.
Nie zmienia to jednak faktu, że najbliższym wsparciem jest zniesienie 61,8% ruchu wzrostowego z okresu maj 2012 – styczeń 2013 roku, czyli okolice 2245 pkt. Z drugiej strony, bardzo ważny opór stanowi okrągła wartość 2400 pkt.
Sprawdźmy jeszcze, jak rozwija się sytuacja na rynku terminowym:

W tym przypadku niedźwiedzie zbliżyły się do bardzo ważnego wsparcia, jakim jest poziom 2230 pkt. Byki jednak stanęły na wysokości zadania i odparły nawałnicę strony podażowej. Warto zauważyć, że przy tej okazji udało im się wykreślić pozytywną formację gwiazdy porannej. Niewykluczone zatem, że mamy już wyznaczone lokalne dno, przynajmniej w perspektywie krótkoterminowej.
Najbliższym wsparciem jest poziom 2230 pkt., a oporem pozostaje okrągła wartość 2400 pkt.