Przeglądając ostatnio wykresy szczególnie moją uwagę przykuła para funt brytyjski – dolar amerykański. Istnieją bowiem pewne szanse na to, że niebawem rynek spróbuje się nieco zdynamizować…
Spójrzmy na wykres pary GBPUSD:
Od kilku dni jesteśmy świadkami kotłowania się rynku w okolicach istotnego oporu, jaki stanowi okrągła wartość 1,68 dolara za jednego funta. Jest to bardzo ważny poziom, gdyż broni on dostępu do psychologicznej wartości 1,70, czyli kilkuletnich ekstremów na tymże rynku. Czy są szanse, że rynek niebawem wystartuje w kierunku wspomnianego poziomu? Owszem i to całkiem spore. Mam tutaj przede wszystkim na myśli możliwość wyrysowania się potencjalnej korekty ABC.
Na chwilę obecną możemy zaryzykować stwierdzenie, że mamy do czynienia z pełnymi hipotetycznymi falami A i B. Oznaczałoby to, że obserwowany dzisiaj zjazd może być falą C, która zwieńczy korektę. Warto zatem teraz baczniej obserwować rynek, gdyż jeżeli rzeczywiście tak się stanie, to w niedalekiej przyszłości powinniśmy być świadkami ataku na rejony przynajmniej 1,68.
Bardzo ciekawymi wartościami, przy których rynek mógłby znaleźć dołek hipotetycznej fali C, są 1,66 oraz 1,6550. O ile za siłą tego pierwszego przemawia psychologiczny wydźwięk, to za drugim relacje czysto geometryczne. Zbiegają się tam bowiem zniesienie połowy ostatniego ruchu wzrostowego, a także przeniesienie całej wysokości hipotetycznej fali A względem fali C. Z kolei po ewentualnym spadku kursu poniżej poziomu 1,6450 radziłbym wstrzymać się z zajmowaniem długich pozycji na rynku GBPUSD.