W tym tygodniu powrócimy na rynek walutowy. Przyjrzymy się coraz bardziej popularnemu wśród rodzimych forex traderów rynkowi, jakim jest para dolar australijski – dolar amerykański. Spróbujemy odpowiedzieć na pytanie, czy trend spadkowy się utrzyma, czy może jednak mamy szanse na poważniejsze odbicie. Zapraszam do lektury!
Od kilku tygodni AUDUSD porusza się w dynamicznym trendzie spadkowym i można by przypuszczać, że dość dobrze się z tym faktem czuje. Niemniej wczorajszy dzień przyniósł pewne oznaki, które mogą świadczyć o tym, że nowych dołków szybko zobaczymy. Mam tutaj na myśli pojawienie się na wykresie dziennym pozytywnej formacji młotka. Jak już zapewne doskonale wiecie, nie byłbym sobą, gdyby samo pojawienie się formacji wywarło na mnie większe wrażenie. Spójrzcie więc na wykres:
Moją uwagę przykuł fakt, że wspomniany młotek pojawił się w silnym wsparciu. Zbudowane jest ono ze zniesienia połowy ruchu wzrostowego z okresu czerwiec – wrzesień 2012 roku, które dodatkowo wzmacnia okrągła wartość 1,01. Co ciekawe, nieopodal tego poziomu znajduje się jeszcze jedna relacja geometryczna. Mam tutaj na myśli przeniesienie 100% wysokości ostatniego dużego ruchu spadkowego (z okresu wrzesień – październik 2012 roku).
Mamy zatem silne argumenty przemawiające na korzyść mocniejszego odbicia na rynku dolar australijski – dolar amerykański. Nie wykluczam tutaj również możliwości zmiany średnioterminowego trendu na wzrostowy.
Najbliższym wsparciem stał się tym samym poziom 1,0110, czyli minimum naszej formacji młotka. Jej zanegowanie jeszcze nie musi oznaczać kontynuacji trendu spadkowego. Proszę bowiem pamiętać, że kilka pipsów niżej znajduje się zdecydowanie silniejsze wsparcie, czyli wartość 1,01. Dopiero jej przebicie można by odczytywać, jako zapowiedź pogłębienia spadków do rejonów psychologicznej wartości 1,00. Z kolei z drugiej strony najbliższymi oporami są kolejno poziomy 1,025 i 1,03.